sobota, 24 stycznia 2015

Isana Sanfter Engel & Freches Früchtchen czyli edycja limitowana żeli

Jakiś tydzień temu zdobyłam nowiutkie cieplutkie edycje limitowane żeli z Isany. 
Pierwszy żółty ze skrzydełkami o nazwie "niebiańska pokusa" pachnie bardzo delikatnie i zmysłowo zapachu raczej nie porównam do żadnego innego po prostu trzeba się nim sztachnąć.
Drugi czerwony o nazwie "owocowa pokusa" to istna bomba słodyczy, na opakowaniu widzimy wisienkę ale nie jest to zapach wiśniowy bardziej landrynkowy.  


I tak moja kolekcja poszerzyła się o 2 nowe żelki.

czwartek, 22 stycznia 2015

Wygraj voucher do Rossmana o wartości 40 zł

Hej jako że poprzednie rozdanie już jest całkowicie zamknięte, startujemy z kolejnym. Dużą popularnością cieszył się konkurs gdzie można było wygrać voucher do Rossmana więc robimy powtórkę i właśnie od tej chwili można zgarnąć taki voucher po raz drugi tym razem o wartości 40 zł!
Zasady takie jak zawsze:


Trzeba zostać obserwatorem bloga i opcjonalnie dodać baner konkursowy u siebie na blogu lub udostępnić go na fb oraz najważniejsze zostawić komentarz pod tym postem o treści:

Obserwuję jako: = 1 los
Baner udostępniony na: (warunek dodatkowy) = 1 los




Postanowienia:
- nagrodę wysyłam na swój koszt
- nagrodę wysyłam tylko na terenie polski
- zwycięzca ma na przesłanie danych do wysyłki w 24h od ukazania się postu z wynikiem losowania
- sponsorem nagrody jestem ja, autorka bloga, nagroda jest nowa zakupiona specjalnie do rozdania
- konkurs trwa od dziś 22 stycznia 2015  do 5 marca 2015 do godziny 23.59
- nagrodą w konkursie jest karta podarunkowa do Rossman o wartości 40 zł
- w rozdaniu wygrywa jedna osoba
- aby wziąć udział w losowaniu należy zostać publicznym obserwatorem bloga to-co-daje-szczecie.blogspot.com oraz zostawić w komentarzu pod tym postem komentarz = 1 los i opcjonalnie udostępnić baner konkursowy = 1 los
- zwycięzca zostaje wyłoniony w drodze losowania

wtorek, 20 stycznia 2015

Drugi rok

Właśnie w tym okresie mija mój drugi rok blogowania! Gdyby nie świat blogów była bym głupim szarym człowieczkiem który nie ma pojęcia czy kosmetyk jest dobry czy całkiem do d.  Jeżeli macie mnie w obserwujących a nie widzicie mojej aktywności bez obaw! Czytam bardo dużo blogów ale czasami wolę tylko przeczytać i zakodować sobie to w głowie niż pisać nic nie wnoszące komentarze.

Teraz trochę statystyk:
Jest tu was już: 504 <3
Pojawiło się 203 posty <3
Odbyło się 7 konkursów <3
Najczęściej czytanym postem był ten o palecie cieni z Biedry (wtf haha)



Wyniki rozdania z Iconic 3
A więc tak proszę o wiadomość z danymi do wysyłki nagrody na adres uchto8@wp.pl
*
*
*
*
"szyję więc jestem" guzikzpentelka7
także czekam do jutra ; ) jeżeli nie dostanę wiadomości losowanie kolejnej osoby.

piątek, 16 stycznia 2015

Schwarzkopf Gliss Kur Ultimate Repair Maseczka przeciwdziałająca zniszczeniom włosów

Maseczkę upolowałam w promocji z 19 zł na 12 zł więc nie żałuję. Jednak cena nie jest adekwatna do jakości, w tym przypadku płacimy za reklamę w tv. Od dawna marzyłam o tym produkcie jednak był on dla mnie ciut za drogi.

Co do właściwości maski to jest całkiem całkiem ;) Dobrze nawilża włosy jednak nie idealnie dla porównania odżywka z tej samej serii moim zdaniem robi to znacznie lepiej. Pozostawia włosy "lejące się" co równa się brakiem puszenia.  Zauważyłam że przed jej użyciem włosy niemiłosiernie mi się elektryzowały a po użyciu jest całkowity spokój. Po dłuższym używaniu maski zauważyłam iż kondycja włosów znacznie się poprawiła, łatwiej się układają są całkowicie nawilżone przy tym nie przyklapnięte a kondycja końcówek z użycia na użycia poprawia się i to znacznie.
Zapach jest przyjemny słodkawy jednak nie pozostaje na włosach. Wydajność jest bardzo dobra duże opakowanie wystarczy na prawdę na bardzo długo.


Skład:
Aqua, Cetearyl Alcohol, Behentrimonium Chloride, Glycol Distearate, Dimethicone, Menthosulfate, Dicaprylyl Carbonate, PolyQuaternium-37, Cocodimonium Hydroxypropyl, Hydrolyzed Keratin, Panthenol, Methylparaben, Parfum.

Moim zdaniem ta maska nie różni się niczym specjalnym od tych za 10 zł więc nie wiem czy kupię ją następnym razem tylko ze względu na cenę.
Moja ocena 9/10

środa, 14 stycznia 2015

Original Source Chocolate & Mint Shower Gel

Hm nienawidziłam zapachu mięty kojarzyły mi się z leśnymi landrynkami z dzieciństwa, dzięki połączeniu jej z czekoladą zaprzyjaźniłam się z nią. Żel Os o zapachu czekoladowo-miętowym podbił moje serce. Zapach jest cudny nuty czekolady i mięty przenikają się nawzajem i raz wyczuwalna jest czekolada a raz mięta czasami i mięta i czekolada razem.
Żel moim zdaniem jednak nie nadaje się na zimę ponieważ delikatnie chłodzi po wyjściu spod prysznica, jednak ten efekt idealny jest na upały.
Właściwości żelu są niezmienne tak jak u poprzedników. Ładnie się pieni, dobrze myje skórę, nie wysusza ani nie nawilża, zapach nie utrzymuje się na skórze a jedynie w łazience po kąpieli.
Niezręcznie wypada opakowanie fajne, wygodne jednak gdy żelu jest już poza połową musi on stać cały czas na zatyczce ponieważ galaretowata konsystencja wolno spływa, przez co trudniej wydobyć produkt.



Gorąco polecam gdy chcecie spróbować czegoś nowego do ochłodzenia.

wtorek, 13 stycznia 2015

Synergen, Rozgrzewająca maseczka do twarzy

Uf zakup niekontrolowany! Nie mam pojęcia po co to kupiłam, chyba tylko żeby was oszczędzić przed zakupem tego... czegoś.

Maseczka ta ma za zadanie rozgrzać naszą skórę czego nie robi jedynie gdy masujemy ją dłuższy czas to czuć delikatne ciepełko które od razu znika. Efektem aplikacji maseczki ma być cera odświeżona i wygładzona jednak stan mojej cery po użyciu tego jakże cudownego czegoś był straszny od razu musiałam ratować się mocnym kremem nawilżającym.

Konsystencja maseczki jest glutowata, po prostu gluta rozprowadzamy na mokrej twarzy co jednak troszkę czasu zajmuje a przy tym woda kapie z buzi. Niemiłosiernie szybko ściąga skórę.


Skład:



Z resztą po co komu rozgrzewać twarz? Nie lepiej przytulić się do grzejnika?

poniedziałek, 12 stycznia 2015

Soraya Care & Control Antybakteryjna maseczka drożdżowa silnie oczyszczająca

Dziś będzie produkt który wielokrotnie pomógł mi wyjść z doła. Gdy odstawiłam wszystkich mądrych dermatologów i wszelkie lekarstwa na trądzik okazało się, że maseczka drożdżowa z Soraya czyni cuda. Zawsze miałam jej zapas, panie w drogerii przy kasie zazwyczaj dziwiły się dlaczego biorę zawsze od 5 do 8 sztuk na raz, właściwie to dlatego iż były dostępne tylko u nich w tamtym czasie i to nie zawsze. Wspomnę o tym iż próbowałam robić swoją domową maseczkę drożdżową jednak po niej nie zauważyłam żadnych efektów a poza tym nie lubiłam gdy robiła mi się twarda skorupa na buzi.


O maseczce:
Niektórym z tego co wiem nie odpowiada jej zapach, dla mnie jest on całkiem ok, szału nie ma ale nie o to tu chodzi.
Konsystencja prawidłowa, nie rozlewa się, można nałożyć na jeden palec i nie spłynie.
Bardzo łatwo ją zmyć wodą nie pozostawiając na skórze białych smug.
Opakowanie gdyby się spiąć wystarczy na 4 razy.

Działanie:
Maseczka dobrze odświeża skórę, pozostawia ją niesamowicie miękką. Likwiduje zaczerwienienia i podrażnienia. Co najważniejsze blokuje powstawanie nowych niespodzianek na buzi do 50 % a to już dużo. Używam jej również gdy nagle coś odbije mojemu organizmowi i skóra się przetłuszcza ponieważ ładnie matuje.

Skład:

Jak dla mnie idealna maseczka dla skóry z trądzikiem jednak z tendencją do przesuszania a czasami przetłuszczania.

Moja ocena:
10/10



piątek, 9 stycznia 2015

Eveline Argan+Keratin - Arganowy olejek do włosów 8w1

Dziś pora na kosmetyk który znów czekał na swoją premierę ponad pół roku. Ale lepiej testować długo a dobrze.


Opinia publiczna mówi o nim źle. W cale się nie dziwie. Olejek według instrukcji na opakowaniu powinno stosować się na wilgotne lub suche włosy więc wynika z tego iż jest to tak jak by odzywka bez spłukiwania z która powinno się chodzić cały czas.
Jednak produktu tego nie da się używać w opisany sposób gdyż już jedna "porcja" olejku natłuszcza włosy bardzo do tego stopnia że wyglądają tak jak by były nie myte co najmniej z 2 tygodnie.  Co gorsza po takiej aplikacji nie mamy żadnego pozytywnego efektu jedynie czuć że włosy są bardziej szorstkie.

Więc na tę chwilę daję ocenę
1/10


Jednak...
Zrobiłam eksperyment...
Używałam codziennie przed myciem włosów tego produktu nakładając go na co najmniej godzinę następnie zmywałam szamponem i suszyłam włosy.
Efekt jaki otrzymałam po 10 dniach był niesamowity!
Włosy były bardzo zregenerowane końcówki ożyły tak jak i same włosy do tego piękny połysk! Raczej żadna odzywka ani maska nie naprawiła by włosów do tego stopnia.
Codzienne aplikowanie produktu było niewygodne więc zaniedbałam swój eksperyment a właściwie osiadłam na laurach z myślą że mam piękne zadbane włosy.
Niestety już po około 3 dniach od odstawienia argan+keratin okazało się że końcówki są bardziej rozdwojone niż wcześniej a włosy suche i matowe mimo używania odzywek.

Moja ostateczna ocena to:
1/10

Ta jedynka to za wydajność... jak papier z reklamy... nigdy się nie kończy...

czwartek, 8 stycznia 2015

Original Source, Lemon & Tea Tree Shower Gel

Jaki on tam herbaciany... Bzdura.
Lemonowy zapach Os niektórym może przypaść do gustu a niektórym zupełnie nie. Jest to typowy mocny zapach cytryny jak dla mnie jest on przesadnie cytrynowy ponieważ za samą cytryną nie przepadam jednak nie wyczuwam w nim jakiejkolwiek chemicznej woni. Żel na pewno nadaje się na gorące letnie dni gdyż wspaniale orzeźwia swoim zapachem. Co do cytryny chyba wszystko jest jasne natomiast co do drzewa herbacianego nie będę ukrywać że nie mam pojęcia jak może ono pachnieć jednak oprócz cytryny nie wyczuwam w żelku żadnych innych nut zapachowych.

Żel bardzo dobrze się pieni, przy czym dobrze myje nie wysuszając ale nie zapewnia on jakichkolwiek właściwości pielęgnacyjnych. Zapach wspaniale uwalnia się podczas kąpieli i długo utrzymuje się w łazience niestety na skórze w cale. Produkt moim zdaniem jest uniseksem dobrym dla kobiet i mężczyzn. 





Lubię czasami zrobić sobie małą odskocznię od żeli z Isany ; ) 

Polecam żel ale jak dla mnie jest on odpowiedniejszy na letnią chwilę niż na teraz.

wtorek, 6 stycznia 2015

Lovely, False Lashes Mascara - tusz efekt sztucznych rzęs

Chcecie efekt sztucznych rzęs bez sztucznych rzęs? To zapraszam!

Mascara z Lovley po raz kolejny podbiła moje serce. Byłam pewna iż nie zrezygnuję z żółtej wersji tuszu która była idealna i używałam jej od 2 lat. Teraz już wiem że tusz różni się tylko opakowaniem i szczoteczką.



Zalety:
- nie skleja rzęs
- nadaje im obiecany efekt sztuczności
- długo się utrzymuje
- nie osypuje się
- tania około 11 zł
- dostępna w każdym rossmanie
- szybko zasycha
- nie podrażniła nigdy oczu
- delikatnie pogrubia


Wady:
- niestety nie wydłuża rzęs
- szczoteczka jest gigantyczna pół miesiąca zajęło mi przyzwyczajenie ręki do niej aby malować bez poprawek
- oczekiwała bym więcej efektu sztucznych rzęs


Moja ocena:
7/10
ale z "grubszych" spraw nie mam jej nic do zarzucenia mascara jak każda inna tylko ma nietypową szczoteczkę : )

poniedziałek, 5 stycznia 2015

Isana deo roll-on aloe vera ...nie warto...

Czas na coś co dla jednych może okazać się bublem dla innych wybawieniem od płacenia za drogie dezodoranty.
Od razu mówię iż nie wiem czy jest on bardziej bublem czy hitem mimo swoich wad. 



Zalety:
Chroni długo ale czy obiecane 24h? nie sądzę ale ciężko mi to ocenić ponieważ nie mam problemu z potliwością na pewno działa długo.
Cena krzyczy z półki 3 zł (sama nie mogłam w to uwierzyć)
Nie podrażnia jest na prawdę obojętny dla skóry
Duży wybór zapachów
Nie zawiera alkoholu dlatego jest bardzo delikatny

Wady:
Niestety nieumiejętne jego użycie prowadzi do nieodwracalnego zaplamienia ubrań (załatwiłam sobie nim czarne podkoszulki plamami nie do uprania)
Opakowanie beznadziejne, kulka jest tak jak by za mała wszystko się wylewa nawet jak stoi do góry kulką.
Szybko się brudzi dlatego że to co się wyleje szybko zasycha.


Nie wiem:
Nie wiem jak poradzi sobie w lecie, natomiast na zimę jest idealny bo tani a zabezpiecza


Skład:
Aqua, Aluminium Chlorohydrate, Caprylic/Capric Trygliceride, Glyceryl Stearate Citrate, Sodium Steaoryl Glutamate, Cetaryl Alcohol, Aloe Barbadensis Gel, Hydroxyethylcellulose, Phenoxyethanol, Parfum, Ethylexylglicerin, Potassium Sorbate, Sodium Benzoate, Sodium Hydroxide


Moja ocena:
raczej nie kupię chyba iż zostanie mi 3 zł w portfelu a nie będę mieć dezodorantu

sobota, 3 stycznia 2015

Rimmel lasting finish 25 hr - jak się zmienił w ciągu półrocza

Tak to już u mnie jest, podkład który wygrałam we wakacje na wizażu dopiero teraz doczekał się kilku minut sławy.

Post ten podzielę na kilka podpunktów.
Zapraszam do lektury.


Opakowanie:
Opakowanie powiem wręcz że zachwyca, powoduje ono iż podkład wygląda na więcej niż rzeczywiście kosztuje, ładnie się prezentuje w flakoniku z grubego szkła które jak już wiem jest bardzo odporne na upadki (gorzej jest już z płytkami w łazience po zderzeniu z flakonikiem). Pompka w moim egzemplarzu nigdy mnie nie zawiodła jeżeli chodzi się o zacinanie się, jest bez zarzutu. Co do pompki potrzebuję 2 niecałych naciśnięć aby wysmarować twarz jednak jest ona problematyczna i lubię mieć więcej "tapety" więc myślę że dla przeciętnej użytkowniczki jedno pełne przyciśnięcie zupełnie wystarczy.

Właściwości produktu:
Podkład ma bardziej płynną niż stałą konsystencję którą bardzo łatwo rozprowadzić na twarzy za co wielki + kolor ładnie stapia się z całością. Podkład nie tworzy uczucia ciężkiej maski, jest bardzo lekki a do tego dość wytrzymały. Utrwalony sypkim pudrem na prawdę jest mega trwały. Ma lekki przyjemny zapach który utrzymuje się na skórze.

Obietnice producenta a rzeczywistość
Nie czarujmy się 25 godzin to bez sens. Ale jak na podkład raczej z niskiej półki bardzo długo się utrzymuje 8 godzin gwarantowane, a nawet dłużej przy użyciu bazy i sypkiego utrwalającego pudru.

Jak zmienił się podczas 6 miesięcy
Niestety nie wiem czy to moja wina spowodowana złym przechowywaniem produktu czy wina podkładu ale po pół roku niestety ohydnie zaśmierdział się mimo tego iż można używać go 24 miesiące po otwarciu.



Minusy:
- mały wybór kolorów
- w tym wypadku płacimy za opakowanie bo podkład występuje w wersji w tubce który jest tańszy
- w zimie jest zdecydowanie mniej trwały

Plusy:
- delikatny zapach który utrzymuje się na skórze
- dobre opakowanie
- bardzo wydajny, używany przez pół roku dzień w dzień i jeszcze jest!
- krycie dobre aczkolwiek nie idealne jeżeli ktoś ma bardzo problematyczną cerę radzę używać w połączeniu z sypkim pudrem

Moja ocena:

Daje 7/10


piątek, 2 stycznia 2015

Isana, Winterdusche - ten z pingwinem

Witam wszystkich w nowym roku!
Pozostając w tematyce zimy i okresu świątecznego dziś żel pod prysznic z pingwinem z edycji limitowanej Isany.
Po świętach na pewno większość z was chciało by być zrelaksowanym a zazwyczaj jest zupełnie na odwrót, ciężar przygotowań świątecznych czasami przygniata.  Więc polecam kąpiel z pingwinowym żelem o zapachu wanilii który jest niesamowicie delikatny i zupełnie nie drażniący nosa a opakowanie świetnie wygląda w łazience wprowadzając do niej zimowy klimat.

O właściwościach produktu napiszę to co zawsze przy isanowych żelach czyli że jest dobry jak na swoją cenę, dobrze myje nie wysusza ani nie nawilża, dobrze się pieni. Niestety zapach nie utrzymuje się na skórze ani w łazience.




Skład:
Aqua, Sodium Laureth Sulfate, Sodium Chloride, Cocamidopropyl Betaine, Vanilla Planifolia Extract, Coco-Glucoside, Glyceryl Oleate, Polyquaternium-7, Sodium Lauroyl Glutamate, Propylene Glycol, Styrene/Acrylates Copolymer, Sodium Lauryl Sulfate, Linalool, Limonene, Sodium Benzoate, Potassium Sorbate, Citric Acid, Sodium Hydroxide


Moja ocena:
8/10
mimo tego iż nie różni się od innych isanek to daje minusowe punkty za zapach który nie utrzymuje się nawet po kąpieli w łazience.
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...