Maska do twarzy w cale jej nie przypomina konsystencja jest iście żelowata tak jak dawniejsze żele do włosów (młodsi mogą nie pamiętać, osobiście dawno nie spotkałam się z czymś takim). Zapach również przypomina mi produkt do włosów coś takiego jak produkt w tubie do stylizacji włosów z Matrixa (nie pamiętam pełnej nazwy, nie wiem czy nadal produkują). Opakowanie bardzo schludne i ładnie się prezentuje - uwielbiam prostotę.
Maskę nakładamy na oczyszczoną skórę i trzymamy przez 15 minut i tu zaczynają się schody. Mnie osobiście skóra w trakcie zabiegu bardzo piecze i robi się buraczano czerwona, ale zawsze daje radę wysiedzieć z maską do końca (nie jest to jeszcze szczyt pieczenia, tu wspominam maskę z Synergen o boziu to był ból).
Po zmyciu kosmetyku skóra jest zaczerwieniona ale dość jednolicie i mimo tego wygląda dość dobrze tak jak była by równomiernie opalona, efekt ten utrzymuje się na buzi około 3 godzin w tym czasie już nic nie piecze ani nie szczypie. Jest to maska przeznaczona do oczyszczenia (do nałożenia na oczyszczoną skórę haha) oraz nawilżenia. Maska na prawdę dobrze oczyszcza buzię, jednak za pierwszym razem efekt nie był widoczny, dopiero przy stałym użytkowaniu cera przyzwyczaja się do niej i z nią współgra dzięki czemu wygląda na prawdę zdrowo. Co do nawilżenia, nic nie zauważyłam.
Skład:
Moja ocena:
7/10
Plus za wydajność opakowanie wystarczy na pewno na solidne 3 miesiące użytkowania co drugi trzeci dzień. Tylko dlaczego występuje to zaczerwienienie? Dlaczego piecze, znośnie ale piecze?
Nie miałam jej jeszcze.
OdpowiedzUsuńja miałam takie poeczenie i zazerwineienie przy maseczce glinkowej orientany
OdpowiedzUsuńJeszcze jej nie miałam :) Bardzo lubię Bingo Spa więc nie wykluczam że kiedyś ja kupię :)
OdpowiedzUsuńMnie nie piekła, niestety u mnie też nie nawilżała, a na to najbardziej liczyłam :(
OdpowiedzUsuńU mnie algi na twarz to przede wszystkim uczucie ulgi, uwielbiam :D
OdpowiedzUsuńelegancki szal do płaszcza,
OdpowiedzUsuńakcesoria mody,
chusta beżowa w kratkę