poniedziałek, 24 listopada 2014

Rival de Loop, Wohlfuhl Maske Erbeer & Vanille

Maseczka która nie podbiła wielu serc czytając opinie negatywne na jej temat miałam wielką ochotę mimo wszystko ją przetestować. Wiele internautek wypowiadało się na jej temat niedobrze, w większości były to komentarze typu "maseczka nic nie robi". Dziś obalę niedobrą opinię tego produktu.

Zacznę od tego co najciekawsze, zapach przypomina truskawkowo-mlecznego lizaka chupahups, jest to po prostu wspaniały powrót do dzieciństwa ponieważ maseczka pachnie cały czas gdy ma się ją na buzi, aż chce się liznąć.


Działanie maseczki jak na maseczkę która ma polepszyć tylko nasze samopoczucie jest bardzo dobre. Ja na swojej suchej skórze dostrzegłam bardzo dobre jej nawilżenie. O którym to producent nie wspomniał na opakowaniu. Oczywiście skóra jak po każdej maseczce jest odświeżona, pozbawiona zaczerwienień i rozjaśniona.  Przy zastosowaniu tego produktu wyczuwam delikatny chłód ale nie jest on mocny jest akurat w sam raz.


Maseczka bardzo łatwo zmywa się co jest dużym plusem oraz nie zostawia osadu na skórze co czasami zdarza się w innych maskach. Ma bardzo dobrą konsystencję w sam raz aby nie spadać z buzi. Jedynie do czego można się doczepić to to iż jedna saszetka wystarczy na pewno na jedną aplikację ale już z drugą będzie problem bo może jej braknąć.

 Skład:


W moich oczach maseczka wypadła bardzo dobrze. Na pewno kupię ja ponownie ponieważ zawsze wybieram jakąś z Rival De Loop jak na razie żadna mnie nie zawodzi.

Moja ocena:
9/10



17 komentarzy:

  1. Też ją miałam i zgadzam się z Tobą :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Miałam ją kiedyś, ale jak dla mnie nie było szału :)

    OdpowiedzUsuń
  3. A ja jej nie lubię za okropną warstwę jaką zostawia na skórze ;) No i zapach do mnie nie przemawia :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja się na niej zawiodłam. :( Po nałożeniu tak zaczęła piec mnie skóra, że szybką ją zmyłam i nie miałam ochoty trzymać jej dłużej niż kilka minut.

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie miałam jeszcze tej maseczki i nie wiem, czy kupię, bo jakoś tak się zraziłam do marki Rival de loop ...

    OdpowiedzUsuń
  6. Super blog do poczytania w wolnej chwili!

    OdpowiedzUsuń
  7. Napisałabym, że fajny wpis, ale tego nie zrobię, bo ten wpis to prawdziwa petarda!

    OdpowiedzUsuń
  8. Artykuł bardzo dobry ! zresztą jak zawsze :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Chciałam jej spróbować swego czasu, ale spotykałam się z mocno podzielonymi opiniami. Znowu na nią trafiam, może to jakieś moje przekleństwo i w końcu będę musiała się przekonać na własnej skórze. :) Ciekawy wpis, pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  10. U mnie po zastosowaniu, nie powiedziałabym, że skóra była rozjaśniona. Generalnie zgadzam się z jedną z przedmówczyń, ogólnie bez szału, zwyczajnie w porządku. A co do bloga, przyjemnie piszesz i równie przyjemnie się czyta. :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Proszę o więcej podobnych temu wpisów, człowiek czyta i nie może się oderwać, bardzo przystępnie piszesz :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Tej maseczki jeszcze nie próbowałam i powiem szczerze, że udało Ci się zachęcić. Jak będę mieć okazję z pewnością przetestuję :)

    OdpowiedzUsuń
  13. ta maseczka z pierwszego zdjęcia działa cuda!!! Genialna! Genialna!

    OdpowiedzUsuń
  14. Miała przyjemność wypróbować, w sumie mogę polecić, jednak są dostępne lepsze na rynku.
    https://www.provenexpert.com/motole/

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...