Chcecie efekt sztucznych rzęs bez sztucznych rzęs? To zapraszam!
Mascara z Lovley po raz kolejny podbiła moje serce. Byłam pewna iż nie zrezygnuję z żółtej wersji tuszu która była idealna i używałam jej od 2 lat. Teraz już wiem że tusz różni się tylko opakowaniem i szczoteczką.
Zalety:
- nie skleja rzęs
- nadaje im obiecany efekt sztuczności
- długo się utrzymuje
- nie osypuje się
- tania około 11 zł
- dostępna w każdym rossmanie
- szybko zasycha
- nie podrażniła nigdy oczu
- delikatnie pogrubia
Wady:
- niestety nie wydłuża rzęs
- szczoteczka jest gigantyczna pół miesiąca zajęło mi przyzwyczajenie ręki do niej aby malować bez poprawek
- oczekiwała bym więcej efektu sztucznych rzęs
Moja ocena:
7/10
ale z "grubszych" spraw nie mam jej nic do zarzucenia mascara jak każda inna tylko ma nietypową szczoteczkę : )
Nie lubię takich dużych szczotek :(
OdpowiedzUsuńu mnie szału nie zrobiła.. ale jest ok.
OdpowiedzUsuńTa szczota faktycznie ogromna! ;D Ale z drugiej strony ma dużo plusów a ja ostatnio non stop poszukuję dobrej maskary także jej się też z pewnością przyjrzę z bliska :)
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa jakie daje efekty na rzęsach.
OdpowiedzUsuńNie miałam, ale chyba przetestuję
OdpowiedzUsuńNie umiem posługiwać się tak wielkimi szczoteczkami ;)
OdpowiedzUsuńjak dla mnie była przeciętniakiem niestety ...
OdpowiedzUsuń...i czemu ja jej do tej pory nie znałam :) Oby wpadła w moje łapki jak najprędzej!
OdpowiedzUsuńszkoda, że nie ma zdjęcia na rzęsach :)
OdpowiedzUsuńpotwierdzam ;) a szczoteczka GIGANT
UsuńJa uwielbiam duże szczoteczki :) Jak wykorzystam moje aktualne mascary, to pokuszę się o taką.
OdpowiedzUsuńciekawy blog fajne inspiracje
OdpowiedzUsuń