Uf zakup niekontrolowany! Nie mam pojęcia po co to kupiłam, chyba tylko żeby was oszczędzić przed zakupem tego... czegoś.
Maseczka ta ma za zadanie rozgrzać naszą skórę czego nie robi jedynie gdy masujemy ją dłuższy czas to czuć delikatne ciepełko które od razu znika. Efektem aplikacji maseczki ma być cera odświeżona i wygładzona jednak stan mojej cery po użyciu tego jakże cudownego czegoś był straszny od razu musiałam ratować się mocnym kremem nawilżającym.
Konsystencja maseczki jest glutowata, po prostu gluta rozprowadzamy na mokrej twarzy co jednak troszkę czasu zajmuje a przy tym woda kapie z buzi. Niemiłosiernie szybko ściąga skórę.
Skład:
Z resztą po co komu rozgrzewać twarz? Nie lepiej przytulić się do grzejnika?
Nawet jej chyba jeszcze nigdy nie widziałam :D
OdpowiedzUsuńooo nie :o przyglądałam się jej kiedyś...dobrze że ominęłam półkę szerokim łukiem :D
OdpowiedzUsuńtak wchodzę na Twojego bloga, patrzę na tą maseczkę i myślę sobie: na pewno kupię! wygląda zachęcająco! dobrze, że jednak mnie ostrzegłaś przed tym bublem :)
OdpowiedzUsuńcorrect-incorrect.blogspot.com/
no fakt opakowanie śliczniusie
UsuńMoże to maseczka dla zmarźlaków? :D
OdpowiedzUsuńjestem wielkim zmarźlakiem i raczej nic mi po niej ;D
UsuńNie lubię rozgrzewających kosmetyków do twarzy, zawsze boję się wtedy podrażnień...
OdpowiedzUsuńja kupiłam jedną rozgrzewajaca maseczkę z Eveline, ale jeszcze nie używałam
OdpowiedzUsuńJa używałam maseczki rozgrzewającej firmy Nivea lub podobnie znanej - niestety nie pamiętam i była naprawdę dobra - rozgrzać można było palce ściskając opakowanie, tak to dobrze działało! Skóra była rzeczywiście odżywiona po takim zabiegu, w dodatku wyglądało się z maseczką jak smerf, hihi ;)
OdpowiedzUsuńTo był jednak garnier - poszukałam ;)
Usuńdobrze napisane :)
OdpowiedzUsuń